Tia... znowu jest samozachwyt niestety...ale tak wyszło :) Genialna improwizacja. Jak to mawia moja żona: znowu wyszło :) Przepis jest prosty a połączenie marynowanych krewetek z bobem, czosnkiem, limoną i imbirem fantastyczny. Okazuje się że bób jest niesamowitym dodatkiem do krewetek! No nic drodzy, dość tego pitolenia idziemy gotować. A gotujemy dla 4 głodnych osób. Przygotowanie wraz z gotowaniem zajeło mi pół godziny.
1 opakowanie makaronu ryżowego 400gr.(nie nitki tylko dość gruby i szeroki)
1 kilogram mrożonych krewetek
1/2 kilograma mrożonego bobu (oczywiście że lepszy był by świeży)
1 pęczek kolendry
2 średnio ostre papryczki chili posiekane w cienkie paseczki
chlust oleju ryżowego
marynata:
6 posiekanych drobno ząbków czosnku
1 limona lub cytryna - wyciśnięty sok
3 łyżki miodu (dowolnego)
kawałek imbiru wielkości dużego kciuka pokrojony w drobne słupeczki
4 łyżki jasnego sosu sojowego
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki oleju sezamowego
1 łyżka sosu rybnego
otarta skórka i sok z 1 pomarańczy
1 łyżeczka oregano, bazyli, czerwonej słodkiej papryki i mielonego kuminu
Składniki marynaty mieszamy i wkładamy do niej krewetki i bób na około 10 minut
Krewetki oczywiście wcześniej wkładamy na sito aby się rozmroziły. Bobu można nie rozmrażać. Rozmrozi się sam będąc w marynacie.
Makaron wsadzamy do gorącej osolonej wody i gotujemy na delikatnym gazie około 10 minut cały czas sprawdzając jego konsystencje. Jeśli jest gotowy wykładamy go na durszlak i zalewamy solidnie zimną wodą.
Rozgrzewamy dużą szeroką patelnię lub porządny wok, wlewamy chlust ryżowego oleju a następnie wkładamy krewetki z bobem i całą marynatą. Gaz musi być odkręcony na maxa.
Smażymy całość ok 5 minut tak aby krewetki i bób lekko się skarmelizowały. Następnie dodajemy chili i jeszcze około 3 minut smażymy. Dodajemy makaron, mieszamy wszystko razem około minuty tak aby makaron był gorący, zdejmujemy patelnię lub wok z gazu i posypujemy wszystko posiekaną kolendrą.
Danie jest piękne i smaczne. Różowe krewetki lekko przypieczone z zielonym bobem, kolendrą i białym makaronem wyglądają super, a smak tych wszystkich przemieszanych produktów jest niewiarygodny. Bardzo polecam !
B.
Nasze gotowanie to poznawanie nowych smaków, przypraw i zabawa w łączenie składników. To chwila po prostu dla nas. Wspólne gotowanie to jedyny czas w tygodniu kiedy możemy pobyć spokojnie razem. Kartki w zeszycie, w którym zapisujemy przepisy skończyły się - czas na kolejny krok. Postanowiliśmy pisać bloga aby podzielić się naszymi pomysłami. Przepisy są proste, fajne dania można przygotować w 20 minut. Po ciężkim dniu pracy wracając do domu możemy kupić 2-3 produkty i zrobić pyszny posiłek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Panie Bolku, smacznie sie zapowiada - prosimy o fotki!!! :)
OdpowiedzUsuńBolus brzmi to tak fajnie, że już bym próbował.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jacek
no właśnie z tymi fotkami jest kłopot. kiedy mogę robić zdjęcia w fajnym świetle to robię. Nie chcę zamieszczać fotek ciemnej brei.Mam światło profesjonalne do sesji ale wtedy dom zamienia się w studio co jest trochę męczące. Ale postaram się to powtórzyć i zrobić fotkę :)
OdpowiedzUsuń