niedziela, 30 października 2011

Prosta lasagna z dynią i mascarpone

Dzisiaj polecam przepyszną i prostą lasagne z dynią. Zrobicie ją w 20 minut. Przygotowanie lasagni jest na prawdę bardzo proste i szybkie a zapach w kuchni będzie wspaniały. przepis na 4 osoby.

4 kubki pokrojonej w grubą kostkę dyni (najlepiej piżmowej)
1 opakowanie plastrów lasagni
1 opakowanie sera mascarpone
pół litra słodkiej śmietanki 12%
kawałek ok 20 deko sera pleśniowego (może być nasz lazur)
4 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
1 łyżeczka oregano i curry
oliwa z oliwek
sól, pieprz
garść startego parmezanu

No to wio
Na patelnię wlewamy ze dwa chlusty oliwy i wrzucamy dynię i czosnek. Smażymy na mocnym ogniu około 5 minut. Następnie dodajemy mascarpone, ser pleśniowy, śmietankę, oregano, i curry. Solimy pieprzymy i delikatnie wszystko mieszamy. Niech sobie to bulka przez 5 minut na delikatnym ogniu.
Kiedy dynia na bulka przygotowujemy lasagne. Weźcie dużą brytfannę (taką do kurczaka) nalejcie tam wody, dodajcie soli i kilka łyżek oliwy i zagotujcie. Wkładajcie plastry lasagni i gotujcie je około 5 minut. Dzięki oliwie plastry się wam nie posklejają. Po 5 minutach odlejcie wrzątek i zalejcie plastry zimną wodą.
Sos i makaron gotowy. Układamy teraz wszystko w naczyniu żaroodpornym warstwami.
Wlejcie do naczynia trochę oliwy i wysmarujcie nią całe naczynie. Wkładamy najpierw plastry lasagni następnie dynie z sosem. Najlepiej zrobić to chochelką. i tak układamy kilka warstw.Wierzch również polewamy sosem z dynią i posypujemy parmezanem oraz oregano. Naczynia nie przykrywamy.
Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200C na 20 minut.

Przepis ten jest naprawdę bardzo prosty a kremowa lasagnia będzie wam na pewno bardzo smakowała. Koniecznie do tego trzeba pić czerwone wytrawne wino lub zimne piwko.
Pozdrawiam helołinowo :)

sobota, 22 października 2011

Grilowane kotleciki z polędwicy wieprzowej z kuskusem i reliszem z pigwy

Często wracamy do domu późno i koszmarnie głodni. Dziś przepis mega szybki, właśnie na takie czasy kiedy chcemy zjeść coś porządnego i gorącego. Żadnej gównianej mrożonej pizzy czy kanapek z serem. Zatem przepis na danko do zrobienia w 10 minut.

1 polędwiczka wieprzowa
1 ząbek czosnku drobno posiekany
1 szklanka kuskusu
2 łyżeczki zataru (mieszanka oregano, sezamu, tymianku, mięty)
2 łyżeczki sosu sojowego
pieprz
oliwa z oliwek
sok z połowy cytryny

relisz
1 pigwa pokrojona w kostkę
1/3 szklanki octu winnego
1/2 szklanki cukru
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka estragonu i oregano
pół szklanki białego wina
sól

No to wio
Skupcie się bo robimy wszystko naraz i w dziesięć minut wszystko będzie gotowe.
Pigwę kroimy w kostkę, do rondelka dodajemy ocet, cukier, wino, oliwę, sól i zioła. Wio na ogień całkiem mocny i niech się dusi. Mieszajcie tylko co kilka minut. Po 10 minutach będzie gotowe.

Włączcie wodę w czajniku aby się gotowała. Szklankę kuskusu wsypujemy do miski, dodajemy trochę soli, pieprzu, sok z cytryny i łyżeczkę zataru lub oregano albo mietę, chlust oliwy i zalewamy wrzątkiem tak aby woda całkowicie zakryła kaszkę. Odstawiamy. Kuskus sobie dojdzie.

Mięso pozbawiamy błonek kroimy na plastry na grubość około 4 centymetrów po czym rozgniatamy mięso delikatnie dłonią. Dodajemy do mięsa czosnek, zatar, sos sojowy, chlust oliwy, pieprz i skórkę z cytryny. Mieszamy mięso aby wszystkie składniki się dobrze połączyły.
Rozgrzewamy patelnię grillową i układamy na niej kotleciki. Grilujemy kotleciki po 2 minuty z każdej strony i odstawiamy mięso aby doszło.

Wszystko gotowe. Kuskus delikatnie mieszamy widelcem, relisz wykładamy do miseczki a mięso na deskę.
Polecam jeszcze michę sałaty do pełni szczęścia z vinegretem. Obiecuję że zrobicie to w 10 minut ! Koniecznie kieliszeczek lub dwa czerwonego wina do popicia.

Delikatne mięso z pigwą i miętowo sezamowym kuskusem jest na prawdę pyszny. Do dzieła.

czwartek, 20 października 2011

Zwiedzając kuchnię włoską

Byłem w podróży na południe Francji.
Uwielbiam jeździć samochodem i wieczorami zjeżdżać do miasteczek w poszukiwaniu barów, i rodzinnych restauracyjek.
Zjechaliśmy do miejscowości San Giorgio jakieś 80 kilometrów od Wenecji zaraz za Udine. To region Friuli słynący z winnic i pysznego jedzenia. Jest tam sporo rzek, więc ryby i raki to tamtejsze smakołyki. Rok temu zatrzymaliśmy się tam w pewnym hotelu z genialną restauracją. Zatem i tym razem chciałem pokazać rodzicom tę samą restaurację. Niestety brak miejsc w hotelu spowodował poszukiwania kolejnego miejsca. Znaleźliśmy pewną agroturystykę. Miejsce do spania piękne wśród winnic, z łóżkami tak wielkimi że z córką bawiliśmy się w chowanego.
Niestety bez jedzenia.
Na jedzenie poszliśmy jakieś 500 metrów obok do restauracji agroturystycznej należącej do właścicieli małej fabryczki wina. Wina genialne. Po 15-20 złotych były wina naprawdę wspaniałe. Takie za które w Warszawie płacąc 100 złotych powiedzielibyśmy że nie przepłaciliśmy i że warto było :).

Menu tylko po włosku.
Dobry znak. Zamawiamy na chybił trafił kilka dań. Tak jest ciekawiej bo nie wiadomo co przyniosą, więc zabawa będzie w poznawanie nowych smaków.
I tu zaczyna się niestety totalna klapa. Miejscowa zupa na bazie białej fasolki z dodatkiem wędzonego boczku zwanego tu panczettą z dodatkiem pęcaku jest gumowata jak kit w kolorze szarym kompletnie bez smaku. A szkoda bo mogła by być zupowym jednodaniowym hitem. Kolejna pozycja to plaster schabu otoczony cieniutkim pętem białej kiełbaski. Kiełbaska super, schab suchy jak wiór. Za długo pieczony ewidentnie. Połączenie było by dobre ale niestety nie wyszło. Tagiatelle z grzybami pyszne tylko....makaron rozgotowany. Ja zamówiłem klasyczne pulpeciki w sosie pomidorowym. Suche bez dodatku parmezanu, ziół. Wielka szkoda. Co prawda dodatek kawałka zgrilowanej polenty był niezły ale też za suchy. Nawet dodatek osobno zamówionej caponaty czyli zgrilowanych warzyw nie uratował tego dania. A mogło być prosto i pysznie. Jednym słowem regionalna kuchnia została sponiewierana całkowicie.

Szczęśliwie wino w dużych ilościach wynagrodziło nam tę kolację. Tak więc jak wszędzie można zjeść pysznie ale można też trafić na minę.
Miłym akcentem była cena za kilka dań plus za 2 wina: 80 euro. (ale tylko te dania słabo wypadły)
Na deser fantastyczna anyżówka i limoncello.


Rok temu w knajpie oddalonej o 2 kilometry jedliśmy wspaniałe ravioli z ricottą i szałwią w maśle, jakąś rzeczną genialną wyfiletowaną rybę z szafranowym sosem i fantastyczny pasztet z tamtejszej dziczyzny. Prostota tych dań była niesamowita a smaki powalające. Ludzie wykorzystali to co mieli do jedzenia obok siebie w wodzie i na łące.


Śniadanie szczęśliwie genialne z domowymi szynkami, salami i własnym żółtym serem. Bajka.

Kolejny odcinek to już kolejne dni na południu Francji i moja własna kuchnia.

piątek, 14 października 2011

Grilowane bakłażany z kozim serem i pomidorami z czosnkową chrupiącą bagietką

Znowu bakłażany ale naprawdę pyszne i w zupełnie innej odsłonie. Zgrillowany bakłażan z kozim serem jest genialny. Delikatny smak miesza się z mocnym smakiem koziego sera a kwaskowy pomidor lekko podsuszony dopełnia tego wspaniałego dania. Przepis na 2 głodne osoby. Czas przygotowania i pieczenia to w sumie około 20 minut.

1 bakłażan pokrojony w plastry o grubości 2-3 cm.
2 pomidory pokrojone w plastry o grubości 2-3 cm.
1 cebula pokrojona w cieniuteńkie plastry
1 opakowanie koziego sera (rulon) pokrojonego w plastry ok. 3 cm.
3 ząbki czosnku wyciśnięte przez praskę
1 bagietka
2 papryczki chilli pokrojone w cienkie paseczki
1 garść dobrych oliwek (jeśli macie)
sól, pieprz
oliwa z oliwek
1 łyżeczka oregano, bazyli i rozmarynu (jeśli macie świeży to ze 3 obrane gałązki

No to wio.
Bakłażany kroimy w plastry smarujemy oliwą pędzlem z jednej i drugiej strony, solimy i wkładamy do piekarnika pod grill na 4-5 minut z każdej strony. Bakłażany wyjmujemy i w naczyniu żaroodpornym układamy warstwami plaster bakłażana, plaster sera koziego i na wierzch plaster pomidora.
Całość posypujemy ziołami, chilli, cebulą, pieprzem, oliwkami i skrapiamy oliwą z oliwek. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200C. na 15 minut.

Po 10 minutach bierzemy bagietkę nacinamy ją głęboko co 3 centymetry. Do czosnku dodajemy pożądny chlust oliwy, szczyptę soli i mieszamy.
Łyżeczką między nacięcia w bagietce wkładamy oliwę z czosnkiem i wkładamy do piekarnika na 5 minut.
Wszystko gotowe, pachnące i aromatyczne. Zapachy bakłażana z ziołami, serem i bagietki z czosnkiem są niesamowite. Bardzo fajna i pyszna kolacja. Polecam do tego dobre czerwone wytrawne wino.

Moja mama mawiała że nie ma nic lepszego na świecie niż smak koziego sera popitego czerwonym winem. Miała rację !
Buźka,

B

niedziela, 9 października 2011

Spagetti z zielonym groszkiem

Dziś kolejny mega prosty przepis. Mega prosty i mega szybki. Potrzebujemy tyle czasu ile gotuje się makaron. Fajne jest też to że zielony mrożony groszek kompletnie nie traci walorów odżywczych i smakowych. Danie jest bardzo delikatne ale wyraziste. Przepis na 3 głodne osoby do zrobienia w 15 minut. Ja po okresie komuny i czasach koszmarnego groszku w puszce nie jadłem go wcale przez lata. Niesłusznie. Teraz chłopaki z korporacji potrafią go świetnie mrozić.

1 opakowanie spagetti 500gr.
1 opakowanie mrożonego zielonego groszku 300gr.
2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
pół litra śmietanki 30% (słodka)
chlust oliwy z oliwek
1 chochla wody z gotującego się makaronu
1 łyżeczka estragonu (może być suszony)
1 łyżeczka ostrego chili lub 3 zgniecione papryczki pepperoncino
sól i pieprz do smaku
1 łyżeczka posiekanej drobno skórki cytrynowej
pół pęczka posiekanej pietruszki

No to wio !
Wodę w garze solimy i gotujemy. Wsadzamy makaron i sprawdzamy co chwila aby go nie przegotować. Na patelnię wlewamy chlust oliwy i smażymy czosnek do lekkiego zrumienienia.
Wlewamy śmietanę, wkładamy groszek, zioła i skórkę z cytryny. Śmietana niech się zredukuje trochę. Spróbujcie i dodajcie soli plus ewentualnie trochę soku z cytryny. Sos będzie lekko ostry więc delikatna kwasowość cytryny plus delikatny słodki groszek idealnie się zrównoważy. Estragon dodatkowo doda świetnego zapachu. Ale pamiętajcie nie dodawajcie go zbyt dużo bo jest cholernie intensywny i może zdominować danko. Kiedy makaron dochodzi wlejcie chochlę wody makaronowej do sosu. To doda świetnej kremowości sosowi.
Ważne jest to aby zacząć przygotowywać sos od momentu włożenia klusek go gotującej wody. To wystarczający czas aby sos był gotowy a groszek się rozmroził i był soczysty.
Kiedy spagetti jest aldente odcedzamy i dodajemy do sosu. Mieszamy wszystko delikatnie posypujemy pietruszką i podajemy. Możecie dodać parmezanu ale ja nie miałem bo mi się skończył i też było pyszne.
Butelka czerwonego wina na głowę obowiązkowa (dziś wybory) :)

środa, 5 października 2011

Fantastyczne rurki ze szpinakiem i gorgonzolą

Dawno mnie nie było ! :) Zajęcia, nowe projekty kulinarne zajęły mi ostatnio sporo czasu, ale jestem i gotuję codziennie coś przyzwoitego. Staram się w każdym razie. Dziś fantastyczne rurki (rigattoni) ze szpinakiem. Polecam ten przepis bo jest mega prosty a jak go spróbujecie to zapewniam że nie będziecie chcieli przestać jeść :) Przepis na dwie bardzo głodne osoby. Zajmie wam to 15 minut. Zdjęć nie ma bo wyglądało by to tak jak by ktoś puścił pawia do klusek po pijaku :)

1 opakowanie makaronu rigattoni
3 wyciśnięte ząbki czosnku
1 opakowanie mrożonego szpinaku w liściach
1 opakowanie sera gorgonzola
1 zwykły kubek kwaśnej śmietany 18%
1 kostka bulionu drobiowego
1 łyżeczka czarnego pieprzu, czerwonej słodkiej papryki i ziół prowansalskich
1 szklanka białego dobrego wina

Do gara z osoloną wodą wkładamy kluchy i gotujemy aldente około 10-15 minut. W czasie kiedy kluchy się gotują robimy sos szpinakowy.
Szpinak wykładamy na patelnię, dodajemy kostkę bulionową i wyciśnięty czosnek oraz wino. Dusimy 5 minut na sporym gazie aby szpinak się rozmroził. Dodajemy śmietanę, gorgonzolę, paprykę, pieprz i zioła i dusimy jeszcze około 10 minut. Ugotowany makaron dodajemy do sosu, mieszamy i podajemy.
Czerwone wytrawne wino dopełni Waszego szczęścia. :)

Buźka,
B